Wybór systemu zarządzania transportem może przyspieszyć rozwój firmy logistycznej. Albo go skutecznie zablokować. W momencie skalowania działalności – rosnącej liczby zleceń, pojazdów, klientów i partnerów – pojawia się pytanie: czy gotowe rozwiązanie typu TMS wystarczy? Czy lepiej zainwestować w coś własnego, szytego na miarę?
W tym artykule porównujemy oba podejścia. Bez teorii – z perspektywy wdrożeń, w których uczestniczyliśmy.
Systemy TMS (Transportation Management System) dostępne na rynku oferują wiele funkcji „z pudełka”:
– planowanie tras,
– zarządzanie zleceniami,
– integracje z GPS,
– podstawowe rozliczenia i raportowanie.
Dla wielu firm to idealne rozwiązanie na start. Szybko działa, nie trzeba inwestować dużych środków, wystarczy wdrożyć i korzystać.
Ale w momencie skalowania zaczynają się ograniczenia:
procesów nie da się zmienić pod siebie,
integracje z ERP lub zewnętrznymi systemami są trudne lub kosztowne,
część działań trzeba wykonywać poza systemem (np. ręcznie rozliczać nietypowe zlecenia),
raporty są zbyt ogólne lub niedostosowane do potrzeb klienta.
Efekt? Firma rośnie, ale system zaczyna ją ograniczać. Zespół „kombinuje”, zamiast działać płynnie.
Rozwiązania dedykowane to systemy projektowane konkretnie pod potrzeby danej firmy. Ich stworzenie trwa dłużej i wymaga więcej zaangażowania – ale w zamian firma zyskuje pełną kontrolę.
Korzyści z rozwiązania dedykowanego:
procesy są odwzorowane dokładnie tak, jak działa firma (a nie odwrotnie),
raporty, alerty, statusy – wszystko działa tak, jak trzeba
system rozwija się razem z firmą – nie wymusza kompromisów
integracje z ERP, CRM, GPS, fakturami czy BI są możliwe bez „obejść”
Taki system nie jest gotowcem, który „trzeba nauczyć się obchodzić” – tylko narzędziem, które rośnie razem z firmą.
Nie każdy potrzebuje dedykowanego rozwiązania. Ale są wyraźne sygnały, że gotowy TMS zaczyna być barierą:
firma wykonuje nietypowe usługi lub ma własny model logistyczny,
codziennie używa kilku systemów, a dane nie są spójne,
raporty muszą być przerabiane ręcznie, bo klient wymaga konkretnego formatu,
pojawia się potrzeba integracji z zewnętrznymi platformami lub własnym ERP,
zespół „nadrabia system” ręcznie – przez maile, arkusze, call center.
Wtedy warto przemyśleć przejście na coś, co można rozwijać długofalowo, zamiast łatać gotowe rozwiązanie.
Nie zawsze trzeba budować system od zera. W wielu przypadkach wystarczy:
dobra integracja TMS z pozostałymi systemami,
własny moduł do raportowania, rozliczeń, analityki,
automatyzacja eksportów, powiadomień, statusów
W praktyce – często projektujemy lekki „layer” nad TMS, który pozwala firmie działać szybciej, taniej i lepiej – bez wymiany całej infrastruktury.
Najpierw audyt i analiza procesów
Zobacz, co naprawdę działa, a co wymaga zmiany.
Nie zaczynaj od technologii
Najpierw poznaj potrzeby – potem wybieraj narzędzie.
Myśl długoterminowo
System, który Cię ogranicza po 2 latach, jest droższy niż dedykowane rozwiązanie od początku.
Zamów bezpłatną konsultację.
Pokażemy Ci, jak możesz uporządkować systemy – i czy naprawdę potrzebujesz czegoś nowego.